sobota, 15 listopada 2008

PO st 8

kurwa. małe zaniedbanie. ale jestem. 8 wydanie mojego internetowego dziennika.

co tu się rozpisywać... wszystko w normie, a nawet bym powiedział że w porządku. stolec regularny,  brak problemów ze wzwodem, z moją kobitą jest świetnie, się kręci, się żyje, a Trumniaczek się uwziął na Kaliego (pozdro panie Kali)


kim jest Trumniak? ha. pozwólcie że przedstawie was wprowadze w temat. Na studiach informatycznych możecie przeważnie znaleść ludzi którzy:

Worek A: ludzie prawie normalni, udający inteligętnych, mający pojęcie o komputerach i o niczym innym, umiejący naprawić wam komputer jeśli się popsuje, wiedzący co to jest PPM, Photoshop, C++, Dos  i jak się zakłada maila. czyli klasa średnia nudziarzy. dorzucić tu jeszcze można domorosłych podpalaczy, narkomanów, hakerów, początkujących pseudo i true grafików komputerowych  bla bla  bla.

Worek B: uuuu i tu jest ciekawie. bo do tego wora wrzucamy: buców, pozerów, ukrytych homoseksualistów,  ludzi którzy udają wielkich rasistów (jedyna ich styczność z czarnoskórym mieli w aptece gdy realizowali recepte) i antysemitów, PISowców, ludzi bez dystansu do siebie, z chujowym poczuciem humoru, natrętów, etc itd itp bla bla bla. 

i jak tak popatrzycie na tą karykaturke, to wyobraźcie sobie że przez tą postać jesteście napastowani. nie seksualnie (a fe!) ale tak, jakby ktoś na siłe chciał zostać waszym przyjacielem. łazi za wami, patrzy na was maślanymi oczami, dopada gdy wracacie sami do domu i wciska wam swoje niestworzone historie, z przekonaniem że chcecie z nią o tym podyskutować. taki los spotkał Kaliego. 

to tyle na dziś z narzekania na osoby fizyczne.wprowadźmy więcej optymizmu:)

na koniec pochwale się że byłem na koncercie Comy, razem z moją bejbe, która mi to wszystko zorganizowała (dzieki Kochanie :* ). 7 listopada - Białystok. Kino Syrena. opóźnienie koncertu: półtorej godziny, sala wypchana po brzegi (nie wiem czy dobrze szacuje ale w sali na bodajże 250 osób było chyba z 400. bardzo możliwe że przesadzam, ale na kurtke przy wyjściu  też musieliśmy czekać połtorej godziny.  chuj. pomimo tego że zespół podobno "gwiazdorzy", są polskim linkin parkiem itd itp to i tak fanem Comy pozostaje. mówi się trudno ;)

tak więc kończe raport i myśle że następny już niebawem

a i zapomniał bym o naważniejszym. wczoraj na świat przyszła nowa członkini naszej familii. tak więc po raz drugi zostałem wujkiem z tego samego źródła :) Karolina i Marek przygotowali nam niespodzianke o imieniu Natalka. z tej okazji buch za Natalie, życze mojej nowej siostrzenicy słodkiego miłego życia, jak największych satysfakcji z niego czerpanych i całą mase pieprzonego uśmiechu :)

Ave satan, natas, suzej, maria i James Brown

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

udało sie:P osobiście wcale nie uwazam zeby Coma byla polskim linkin parkiem, moze jedna piosenka im tak wyszla. Jak dla mnie to to totalna mieszanka, dołozyłabym do tego jeszcze stainda, Maleńczuka i kilka innych zespołow. Wiekszośc piosenek kojarzy mi sie z kołysankami, melodie maja takie przyjemne. takie moje zdanie jest na ten temat. a najbardziej to wkurzaja mnie skity:P a tak poza tym to juz Ci mowilam ze rysunki zajebiste:) dobra robota:* buzi

Anonimowy pisze...

to bylam ja:P

spud pisze...

hehe a to drodzy państwo była moja kobieta Laura :)w pełni anonimowo ;) przyznam że sam jeszcze kilka lat temu słuchałem LP. fakt, byłem młody i głupi, ale kto z was nie miał ich choć jednej mp3 na twardym, no kto?:P
możliwe że jutro, wkońcu przeslucham Hipertrofie, bo nadejdzie czas w którym powinna być otwarta. jeszcze 30 minut i happy birthsday brother

stab pisze...

coma brzydko pachnie :) ale nie mam nic do ludzi którzy lubią jej zapach. tolerancja dostateczna

spud pisze...

Stab. o gustach się nie dyskutuje, tym bardziej że według mnie Coma trzyma konkretny poziom :) a co wedlug ciebie ma wysoki poziom tolerancji?

stab pisze...

o gustach się nie dyskutuje, ale o ich podmiocie owszem. do mnie Coma nie trafia i tyle :) nie ma o czym dalej rozmawiać, bo o gustach się nie dyskutuje :p

Anonimowy pisze...

Nosz kutwa, to się wydało, że ja w worku z trumniakiem się gniotę;)