środa, 24 grudnia 2008

post X


HO HO HO!* (czyt. DZIWKA DZIWKA DZIWKA, czy jakoś tak)

dobry. tak się składa że dziś mamy wigilie. więc aby było choć minimalnie świątecznie graficzka powyżej. troche mało, ale co zrobić... 

okres przedświąteczny to taki czas kiedy mamy czas na dokańczanie rzeczy których nie jesteśmy w stanie zrobić w zwykłe dni robocze. czemu? z lenistwa.przyznaje że przyświętowałem sobie i totalnie się opierdalałem. tylko kilka rzeczy wyszło na tym z pożytkiem. no ale co tu gadać. nawet ta notka jest pisana na ostatnią chwilie przed wieczornym obżarstwem i rozsadzaniem jelit.

jako że dominujący w naszym państwie, a zarazem ostatnimi czasy coraz  bardziej goniony w pizdu z poglądami, kościół katolicki obchodzi narodziny założyciela religii, J.CH. (dzizas krajst) cały świat ma tak zwaną bibe, i to dwu a nawet 3 dniową. tak więc...

Życzę wszystkim nielicznym czytelnikom, zdrowych, pogodnych, jajcarskich,  pełnych chillout'u i pozytywnych przemyśleń, obfitych w wyżerke i utrzymanych w dobrych kontakcie z resztą rodziny, 3 dni świętowania urodzin gościa który chciał zostać cieślą-hipisem, a został kimś napewno bardziej rozpoznawalnym.  Wesołych kurwa Świąt :)

ps. od chuja prezentów pod chojakami życze. a po świętach (mam nadzieje że jeszcze przed sylwestrem) nowy wpis z nowym stuffem. 

ave Mikolaj

piątek, 28 listopada 2008

p Oryginal Sound Track #9

dzień dober. dziś mały problem z rysunkami więc

sponsorem dzisiejszego programu jest literka "P".

przyznam że dzisiejszy post taki troche... z przymusu, obowiązku,samodyscypliny (woooow). notke tą miałem już napisać ponad tydzień temu. brak organizacji chyba wpłynął na to że tak się to przedłużyło (samodyscyplina tak?). był super weekend, pare innych fajnych rzeczy, nawet jedno zlecenie dostałem, ale o tym się rozpisze po skończonej pracy.

na początek


kurwa! to jest dopiero brak poczucia smaku i cwelstwo. zrobiłem tego screenshota jakiś dzień czy dwa po śmierci Janusza Christy. pamiętajcie drogie dzieci... to ten sam typ kurestwa co sprzedawanie pamiątek po papieżu zaraz po jego śmierci (czy jakoś tak). na następny dzień już tego co prawda nie było, ale liczy się fakt. nawet jeśli ktoś po jego śmierci ma zamiar zebrać full kolekcje jego autorstwa- ok. ale na chuj kurwa odrazu się pozycjonować jako pierwsi w googlu? to jest kurwa PAZERSTWO. szkoda słow. lece dalej

powyżej pan Bułg. szkic stary jak chuj, dziś paćkałem kolorami w photoszopasie. a poniżej też taki quickszorcik:


słowa od sponsora: ppp; pierdolić; pażygała; paszłowon;playstation.

o nowej płycie Guns & Roses i White Zombie(nie wiem czy nowa, ale ogólnie) napisze w następnym poście. o Chinese Democracy powiem tylko tyle, że jak na 15 lat "nagrywania" tej płyty. to się troche opierdalali (wiem że skład się już zmienił chuj wie ile razy), małe rozczarowanie jak dla mnie. zwróccie uwage jak gościu na siłe wpycha solówki gitarowe... taki niby odpowiednik Slasha tak? jak narazie mam niesmak do tej płyty. 

żeby nie  było że taki chujowy ze mnie krytyk co ocenia zanim sprawdzi dokładnie, powiem o czyms innym: Piła 5 - nie będe narzekał że jest chujowa, bo wcale nie jest. czy to ciągnięcie tasiemca z dupy? może, ale to całkiem przyzwoity tasiemiec. nawet jak będzie 10 części piły albo i więcej to i tak to będę oglądał bo jestem fanem horrorowych tasiemców. podoba mi się jak można z pozoru zamkniętą już fabułe, jeszcze rozwijać. i cieszy mnie fakt że ten chujowy detektyw z 4 części, co tak niby udawał twardego przy przesłuchaniu, zdycha na końcu. HURRA! :) co do horrorowych tasiemcóff, czeka na mnie cała seria Hellraiser'a.uhuhuhu:)pinhead

a teraz czas na małą podróż w czasie. kiedy byłem jeszcze kajtek i zachwycałem się magią telewizji:

koniec podróży w czasie.

to tyle na dziś. brak przygotowania i organizacji oraz samodyscyplina. pamiętajcie... P  jak SAMODYSCYPLINA. 

poniedziałek, 17 listopada 2008



15 listopada zmarł Janusz Christa (1934-2008)

sobota, 15 listopada 2008

PO st 8

kurwa. małe zaniedbanie. ale jestem. 8 wydanie mojego internetowego dziennika.

co tu się rozpisywać... wszystko w normie, a nawet bym powiedział że w porządku. stolec regularny,  brak problemów ze wzwodem, z moją kobitą jest świetnie, się kręci, się żyje, a Trumniaczek się uwziął na Kaliego (pozdro panie Kali)


kim jest Trumniak? ha. pozwólcie że przedstawie was wprowadze w temat. Na studiach informatycznych możecie przeważnie znaleść ludzi którzy:

Worek A: ludzie prawie normalni, udający inteligętnych, mający pojęcie o komputerach i o niczym innym, umiejący naprawić wam komputer jeśli się popsuje, wiedzący co to jest PPM, Photoshop, C++, Dos  i jak się zakłada maila. czyli klasa średnia nudziarzy. dorzucić tu jeszcze można domorosłych podpalaczy, narkomanów, hakerów, początkujących pseudo i true grafików komputerowych  bla bla  bla.

Worek B: uuuu i tu jest ciekawie. bo do tego wora wrzucamy: buców, pozerów, ukrytych homoseksualistów,  ludzi którzy udają wielkich rasistów (jedyna ich styczność z czarnoskórym mieli w aptece gdy realizowali recepte) i antysemitów, PISowców, ludzi bez dystansu do siebie, z chujowym poczuciem humoru, natrętów, etc itd itp bla bla bla. 

i jak tak popatrzycie na tą karykaturke, to wyobraźcie sobie że przez tą postać jesteście napastowani. nie seksualnie (a fe!) ale tak, jakby ktoś na siłe chciał zostać waszym przyjacielem. łazi za wami, patrzy na was maślanymi oczami, dopada gdy wracacie sami do domu i wciska wam swoje niestworzone historie, z przekonaniem że chcecie z nią o tym podyskutować. taki los spotkał Kaliego. 

to tyle na dziś z narzekania na osoby fizyczne.wprowadźmy więcej optymizmu:)

na koniec pochwale się że byłem na koncercie Comy, razem z moją bejbe, która mi to wszystko zorganizowała (dzieki Kochanie :* ). 7 listopada - Białystok. Kino Syrena. opóźnienie koncertu: półtorej godziny, sala wypchana po brzegi (nie wiem czy dobrze szacuje ale w sali na bodajże 250 osób było chyba z 400. bardzo możliwe że przesadzam, ale na kurtke przy wyjściu  też musieliśmy czekać połtorej godziny.  chuj. pomimo tego że zespół podobno "gwiazdorzy", są polskim linkin parkiem itd itp to i tak fanem Comy pozostaje. mówi się trudno ;)

tak więc kończe raport i myśle że następny już niebawem

a i zapomniał bym o naważniejszym. wczoraj na świat przyszła nowa członkini naszej familii. tak więc po raz drugi zostałem wujkiem z tego samego źródła :) Karolina i Marek przygotowali nam niespodzianke o imieniu Natalka. z tej okazji buch za Natalie, życze mojej nowej siostrzenicy słodkiego miłego życia, jak największych satysfakcji z niego czerpanych i całą mase pieprzonego uśmiechu :)

Ave satan, natas, suzej, maria i James Brown

środa, 8 października 2008

postmortem 7



TAK! doliczyłem się. post 7. ten na górze to Adolf. komiks wygrzebany z tzw "szufladki".

kolejne słodycze:

to to stary rysunek, ale podoba mi się. Fallout tribute

Śniadanko - taki szybkoprac, żartosłowny, świeżynka.

to nie wszystko, ale nie wszystko naraz bo się komputer zesra i co będzie?

rok akademicki rozpoczęty. na moim kierunku studiów brak nowych przedmiotów jak narazie tak więc dalej się będe onanizował c++, bzdurna elektorniką dla informatyków i matmą.

grypka właśnie mnie opuściła i chuj tej starej kurwie na droge. a i znów wracam do statusu tymczasowego darmozjada. ostatnie pieniądze wydałem na oprzyrządowanie wesołego palacza (zdjęcia cacuszka zamieszcze za chwileczke w "kąciku zielonego podpalacza" :D ).  reszta po przerwie...

(edit)

no już po przerwie...

 SIXSHOOTER - naprawde potrafi zastrzelić. wyobraźcie sobie przypalanie paru luf naraz... beauty. Beta testy trwają. przyznam że ostatnio testowałem też szałwie. uff to był zapierdol w umyśle :)


2 strona inglisz ticzera. kreska tak jak widać -  na wyżywke.  
a tu taki quick-Joker

i na dziś starczy tych graficzek.

Turok na ps3 accomplished. czekam dalej na fallout'a. MFK było a mnie nie, szkoda wsumie.

narazie tyleż. AVE jezus antychrystus:)

sobota, 27 września 2008

post... eeee następny

pogubiłem się z numeracją. chyba 6.


na początek... chce napisać że moja druga połówka, Laura. Zaliczyła wszystkie egzaminy sesji poprawkowej (nie podchodziła do nich wcześniej ze względu na wyjazd do Norwegii) Brawo Kochanie :) :*   po co o tym pisze? bo jestem zadowolony, bo sie cieszę, bo powiedziałem że o tym napisze i bo to mój blog. 

lece dalej... ->moje małe dziecko-dzieło stworzone w jak dla mnie krótkim czasie ^"Kocia Sraczka . co dalej? w poniedziałek początek wykładowj gonitwy, czyli rok studencki czas rozpocząć. i kurwa na początku zonk, bo rozjebali moją grupę. jestem tam gdzie więkość chłopaków, ale nie wszystkich.

Hellboy2 - wkońcu udało mi się obejrzeć. napewno bardziej mi przyypadł do gustu niż jedynka. wkurwia mnie babranie fabuły, a tu del Torro i Mignola razem stworzyli możliwą do łyknięcia historię.  bez wkurwiania typu "KURWA! gość robi film o komiksie którego nie czytał".  fajnie że w filmie widać stwory stylowo podobne do tych z innych filmów reżysera. daje 8/10  choć i tak wydaje mi się że za dużo badziewia się dzieje przy Hellboyu. kreskówki, filmy, gry,książki,komiksy "obce".   hmmm, ale chyba każdy porządny heros przechodził takie coś (patrz Batman).

hmm to chyba jeden z dłuższych, jak do tąd, wpisów.  spoko. w dobrym nastroju i stanie, mam zamiar napisać jeszcze jeden:)

Ave

wtorek, 23 września 2008

post

chuj w post :D

robota skończona, wpisy pobrane, mózg się dziurawi a tu prosze. jesień.

Chujowa, mokra, chłodna, zardzewiała suka jesień. taka jaką lubię.

co pozatym? konia sobie narysowałem, parenaście minut temu. z chujowym zadem. dzizas. nie chce mi się go poprawiać. zwaliłem koniowi zad.  

środa, 10 września 2008

number 4

ave satan

jakoże jestem już w stanie ziewającym i skłaniającym się do wyra, wrzucam dwie graficzki. pierwsza stara kojarząca się z dawno nie istniejącym programem dla młodzieży.


druga praca urodzona dziś. pomysł i wykonanie - chwila moment (no całość jakieś 20 minut + potem zabawa w photoszopa)


stara matka rozrodnia. ot tak poprostu.

ide w pizdu spać. jeszcze 2 dni pracy i kunic.

środa, 27 sierpnia 2008

posteryzacjonic #3

Witam.

na wstępie chce tylko wspomnieć że od piątku do niedzieli znów byłem w niebie. i to nie takim narkotycznym jak przeważnie, ale z moją drugą połówką (buziak Laura:* ). Ciach bajera.

Lecimy dalej. obiecany był rysunek z kimś kto ma miano szefa w moim miejscu pracy, a praktycznie cały personel przerasta go zasobem wiedzy. graficzka szybka więc nie oddaje jego oślego wyrazu twarzy i debilizmu bijącego na 3 metry.

Cóż. wakacje chylą się powoli ku końcowi. tak więc jak wspomniałem wcześniej, czas się zastanawiać nad końcem kariery w hotelu. myśle że dwa tygodnie i finito. powrót do codziennych obowiązków Spuda Spudzikowskiego. wymiana "praca" na "dziewczyna, rys rys rysowanie, studia, siłka, ps3 i faja". dobry układ?

w międzyczasie na plejaczku rozpieprzony kane&lynch i heavenly sword. metal gear solid4 w miare możliwości i czasu, cisne dalej. jest FUCK przewyjebiste :)

już niedługo fallout3. czekam

a oto graficzka:


po lewo niby brzydki kretyn, po prawo solid snake (choć pewnie personel z którym pracuje widziała by tam pana Johnego Dyzia)

AVE Satanus

piątek, 15 sierpnia 2008

drugi pościak


jak już mi sie humor poprawił, postanowiłem zabrać sie za coś minimalnie kreatywnego. graficzka z papieżem i nosferatu księdzem zawita sobie. świeżo wypieczona.

co pozatym? powiem tak. ciekawi mnie czemu święta takie jak wojska posliego lub nowy rok, muszą mieć drugą skórke i być świętami matki booooskiej. mało istota kwestia. ważne że mamy wolne.

miałem jeszcze napisać o tym że kończe swoją wakacyjną kariere powolutku. ale chuj. szkoda miejsca na rozpisywanie się o tym burdlohotelu. od października a nawet i wcześniej, więcej mnie tam nie zobaczą wyzyskiwacze  :D

środa, 13 sierpnia 2008

Witam

witam nieliczną publike na nowym adresie. stary poszedł w pizdu. czemu? za długi był, dawno nie aktualizowany, przez przypadek go wyjebałem :) teraz jest lepszy i łatwiejszy adres. 

co tu będzie gościć? wsumie masa (albo ksztyna. zobaczymy jak to będzie z wydajnością) moich tworów. czyli to co za co na digartowym gównie dostałbym bana. ogólnie rzecz biorąc chuj tam aj tam. będzie to także mój motywator do pracy. wkońcu blog żyć musi. zobaczymy jak ten shit się rozwinie.

co dziś dobrego? środa. i żeby było coś na pierwszym poście, to wrzuce pierwszą strone English Teachera. kreseczka może i do dupy. ale hej... nie każdy szympans ma swoje rogi, a nieprosta droga skręca do Węgorzewa. 


nie będę się wiecej produkował. wkońcu bez pazerstwa. to dopiero pierwszy wpis. będę pisał,  zjebywał, rysował i męczył tego blogaska w następnych wpisach. jak narazie AVE SATAN